Eska popełniła notkę: I tak przepadła rosyjska legenda… (Chór Aleksandrowa)
Moim zwyczajem skoncentruję się na tym co mnie uderzyło, czy rozbawiło; tylko proszę pamiętać, że wesołość dotyczy patosu czy dziecinad Eski, a nie meritum.
... Stwierdził (Puin), że tutki nie odda, bo śledztwo trwa, ale powiedział też zdanie, którego jakoś nikt nie zauważył > Jeśli coś jest niezrozumiałe, niech organy śledcze to badają.** ...
Nie wiem co Eska pod tym rozumie, ale tutaj po prostu Putin pokazał środkowy palec Macierewiczowi wraz z kultowym tekstem, „nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi“. Jak widzimy, Antoni Zamachiewicz bynajmniej konfrontacji z Putinem nie szuka i po szumnych zapowiedziach hamerykański uczony, dr. Berczyński nie wybrał się do Moskwy by pokazać p. Anodinie gdzie raki zimują. Antoni woli schować się za parawanem ekshumacji, symulując, jak w realnie egzystującym socjalizmie, aktywność.
… O ile nie miał prawa „spaść” polski samolot wojskowy z Prezydentem RP na pokładzie, o tyle kilka razy bardziej nie miał praw spaść rosyjski samolot wojskowy z Chórem Aleksandrowa, to po prostu niemożliwe. Ale spadł…
Głosi „prawo Eski“. Moje doświadczenie mówi jednak, że wszystkie obiekty cięższe od powietrza poruszające się w atmosferze podlegają prawu ciążenia i wcześniej czy później spotykają się z powierzchnią naszego globu. Tutaj żadne uchwały komitetu centralnego, czy biura politycznego niczego nie zmienią.
I wbrew „prawu Eski“ logika i faktografia podpowiadają, że mentalność w rosyjskich Siłach Zbrojnych, jak i w polskich, jest podzwonnym Armii Czerwonej. Pisałem dawno, że Smoleńsk, to było spotkanie rosyjskiego bardaku z polskim bajzlem.
Co było przyczyną katastrofy nad Morzem Czarnym jeszcze nie wiemy, ale wiemy co nią nie było: POGODA!
... każdy skutek ma jakąś przyczynę i nic nie dzieje się samo z siebie, natomiast rzadko kiedy potrafimy te zależności połapać. ...
Tu się zgodzę; Przykład Eski jest doskonały. Eska ma problem połapać, że latanie we mgle bez wystarczających pomocy radionawigacyjnych uskuteczniane przez niedoszkolone załogi może się skończyć tragicznie. Coś jak w dawnej animowanej dobranocce, gdzie narrator do melodii czołówki filmu mówił: „...znowu poszedł biedaczysko, po dalekim szukać świecie, tego, co miał bardzo blisko!“.
… Codzienny bełkot medialny skutecznie zaciera nawet ślady rzetelnej informacji, …
To też prawda. Szczególnie na tym polu brylują media z „przekazem z ramienia i po linii“.
… niemniej to nie zwalnia nikogo z obowiązku myślenia i przyzwoitego zachowania, …
Więc myślmy i sprawdzajmy „macherów od losu“. Czytajmy z prawa i z lewa. Analizujmy.
Pogodnych Świąt życzę i by w miarę konsumowane wino spowodowało, by „oleum“, jako lżejsze do głowy doszło (Pan Zagłoba); by szło wywiązać się z „obowiązku myślenia“.